Co najbardziej podobało mi się na Columbia University w Nowym Jorku?
Jak to jest studiować na Columbia University?
Wydział Prawa Columbia University plasuje się w na czwartym miejscu najlepszych wydziałów prawa na świecie (w zależności od rankingu oczywiście). Dlatego też wyjazd do Nowego Jorku był dla mnie nieco stresujący, bo martwiłam się, czy podołam. Podczas mojego pobytu na Columbia Law School (CLS) szybko okazało się, że tamtejsze wykłady tak naprawdę niewiele różnią się od tych na innych uniwersytetach z tą różnicą, że twoimi wykładowcami są najbardziej znani profesorowie prawa na świecie! Do tego na każde zajęcia trzeba przyjść bardzo dobrze przygotowanym. Nawet na wykładach, na które przychodzi 250 studentów, wykładowca ma listę studentów i regularnie wyrywa do odpowiedzi.
Co najbardziej podobało mi się na Columbii?
Na Columbii podobało mi się to, że codziennie w przerwie obiadowej, która trwała godzinę (12:00-13:00) organizowane były wykłady i pogadanki prowadzone przez wiodących wykładowców, naukowców i prawników z całego świata. Zazwyczaj było kilka wykładów do wyboru, a uczestnicy mieli serwowany lunch. Dla studentów była to nie tylko świetna okazja, żeby nauczyć się czegoś nowego, ale też żeby codziennie zjeść smaczny i – co najważniejsze – darmowy lunch. Kto był w Nowym Jorku i miał wątpliwość przyjemność zapoznania się z tamtejszymi cenami, ten wie, że oznacza to sporą oszczędność dla studenckiej kieszeni:)
W piątkowe popołudnia Columbia organizuje nieformalne spotkania z najlepszymi nowojorskimi (i nie tylko) kancelariami, podczas których przy winie czy drinku można sobie nieformalnie porozmawiać z reprezentantami tychże kancelarii. Pozwala to powolutku torować sobie drogę do wymarzonej (bądź nie, ale na pewno bardzo dobrze płatnej) pracy. Miesięczna pensja dla początkującego prawnika w nowojorskiej kancelarii to, bagatela, ok. 57,000zł (rocznie ponad 600,000zł)! Całkiem nieźle, prawda?
Ile kosztuje przyjemność studiowania w Nowym Jorku?
Zanim jednak studenci Columbii staną się jej absolwentami muszą zaciągnąć kredyt w wysokości ok. miliona złotych na pokrycie kosztów czesnego i utrzymania się w Nowym Jorku, który jest jednym z najdroższych miast na świecie! Mogą oczywiście opłacić czesne gotówką, ale mało kogo stać na taki ruch.
PS. Do Nowego Jorku wyjechałam w ramach programu Visiting Scholar, podczas którego robiłam badania naukowe do pracy doktorskiej. Za swój 6-miesięczny program na wydziale prawa zapłaciłam ok. 11,000zł. Był to ułamek sumy, którą normalnie płacą studenci Columbii, a dawał praktycznie takie same przywileje. Minus dyplom oczywiście, ale w życiu nie można mieć wszystkiego ?♀️?