Najlepszym sposobem na naukę języka jest immersja i częsty konktakt z językiem w życiu codziennym. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie wyjechać za granicę, jednak istnieją sposoby, żeby nie ruszając się z Polski używać języka obcego.
Niektórym na samą myśl o Włoszech szybciej bije serce. Wspaniała architektura, piękne i gorące plaże, jedzenie za które można dać się pokroić i mężczyźni dla których łatwo stracić głowę. Wielu marzy o tym, aby nauczyć się niezwykle melodyjnego języka Dantego. Tak było z bohaterką książki „Jedz, módl się i kochaj”, tak było też ze mną. W ciągu zaledwie czterech miesięcy nauki włoskiego we Włoszech zaczynając od zera osiągnęłam poziom znajomości B2/C1, co pozwoliło mi swobodnie posługiwać się językiem. Zaznaczę, że nie uczyłam się włoskiego poza kursem we Włoszech i tak naprawdę na naukę w domu poświęcałam bardzo niewiele czasu.
Czyli jak nauczyć się szybko włoskiego nie wydając fortuny!
We Włoszech na kursie językowym byłam już 4 razy, jednak nigdy nie zapłaciłam pełnej ceny za kurs. Poniżej opisuję jak to zrobiłam. Jeśli marzysz o kursie językowym we Włoszech (czy innym kraju), ale brakuje Ci odpowiednich funduszy, spróbuj skorzystać z moich pomysłów.
Za pierwszym razem wyjechałam do miasteczka Salerno na południu Włoch, gdzie za 4-tygodniowy kurs i zakwaterowanie zapłaciłam jedynie 50% ceny, gdyż otrzymałam stypendium z Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie.
Podczas pierwszej wizyty w Chinach w 2008 roku obiecałam sobie, że kiedyś nauczę się chińskiego. W 2011 roku postanowiłam spełnić swoją obietnicę i rozpoczęłam intensywną naukę mandaryńskiego – w mniej niż dwa lata zdołałam osiągnąć poziom średniozaawansowany/zaawansowany HSK 5 (poziom C1 w europejskiej skali CEFRL) rozpoczynając naukę od zerowej znajomości języka.