Studia w Australii – wywiad z Elą

Kilka słów o Eli

Cześć! Nazywam się Ela Bernaś i piszę do Was z Sydney. To miasto to mój dom. Moja przygoda z życiem za granicą zaczęła się lata temu, kiedy przez kilka miesięcy mieszkałam w Londynie. Potem, po dłuższej przerwie, spędziłam rok na Malcie w ramach Wolontariatu Europejskiego i życie nigdy nie było już takie same. W grudniu 2017 roku przyleciałam do Australii na wizie studenckiej i tym doświadczeniem się z Wami podzielę!

IG ?: @twouggagetrip

Podcasty na Spotify: Two Luggage Trip – Polka w Australii

1. Gdzie i co studiujesz/ studiowałaś? 

Przyjeżdżając do Australii w celu nauki mamy możliwość dużego wyboru uczelni i kursów. Można robić studia na poziomie licencjackim czy magisterkim na uniwersytetach (Bachelor/ Master Degree), można robić kilkuletnie kursy zawodowe, a także kilkumiesięczne kursy dające wiedzę czy kwalifikację. W Australii poza Bachelor i Master Degree uzyskuje się certyfikaty na poziomie Certificate III/ IV lub Diploma/ Advanced Diploma.

Ja zdecydowałam się podjąć naukę w szkole dla studentów międzynarodowych, tzw. college’u robiąc 8-miesięczny kurs Human Resources. Ukończyłam trzy kursy – Certificate III in Human Resources, Diploma in Leadership & Management oraz Diploma in Business. Obecnie jestem w trakcie kończenia Advanced Diploma in Business, co jest kontynuacją poprzedniego kursu.

Wszystkie kursy realizowałam w trybie dziennym, jednak sporo uczelni daje studentowi wybór i często jest możliwość uczestniczenia w zajęciach w weekend. Część pracy to także zadania do wykonania na platformach e-lerningowych.

2. Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się na studia za granicą? 

 Moim marzeniem był wyjazd do Australii, czego konsekwencją było podjęcie nauki ze względu na otrzymanie wizy pozwalającej na dłuższy pobyt tutaj oraz podjęcie pracy.

Przyjeżdżając do Australii byłam świeżo po 30-stce, z bagażem doświadczeń zawodowych. Z zawodu jestem psychologiem, skończyłam studia magisterskie w Polsce.

Ponieważ kiedyś interesowała mnie psychologia biznesu postanowiłam wybrać kurs z tym związanym. Bardzo istotnym elementem była również cena kursu oraz elastyczność w grafiku zajęć.

3. Jakie było najbardziej przydatne źródło informacji na temat wybranych studiów? 

Przy wyborze konkretnej uczelni pomagała mi agencja, która wspiera w procesie otrzymania wizy studenckiej. Oni mają kontakt z kadrą oraz studentami, więc są w stanie podać bardzo dużo informacji, których nie znajdzie się na oficjalnej stronie uczelni. Dodatkowo szukałam informacji na forach internetowych i grupach na Facebook’u (m.in. international students in Sydney).

Agencja, z pomocy której korzystałam to Bridge Agency: https://www.bridgeagency.pl/

4. Czy możesz napisać kilka słów na temat kwestii finansowanych związanych z Twoimi studiami?

Koszty czesnego w Australii

Studia w Australii nie należą do tanich. Będąc studentem międzynarodowym płaci się wyższe czesne niż obywatel kraju. Ceny są naprawdę bardzo różne w zależności od rodzaju kursu – czy są to studia magisterskie, licencjackie, czy kursy zawodowe. Przykładowo Master of Education, półtoraroczny kurs na University of Technology Sydney to koszt ok. 50 000$ AUD. Roczny kurs Diploma of Early Childcare Education and Care to kilkanaście tysięcy czesnego.

Kursy, które ja robiłam są jednymi z tańszych i za rok Diploma in Business płaciłam ok $5 000 AUD.

Jak więc widzicie nie tylko oferta dla studentów jest ogromna, ale także różnice w czesnym. Jest to zrozumiałe, ponieważ kursy realizowane na wyższych, prestiżowych uczelniach dają innego rodzaju kwalifikacje i inne możliwości podjęcia później pracy.

Praca w Australii na wizie studenckiej

Przyjeżdżając do Australii miałam oszczędności, jednak przy kosztach życia i ratach za szkołę szybko się one skończyły. Od początku szukałam pracy i po 6 miesiącach aż do teraz mam względnie stały dochód.

Na wizie studenckiej w Australii można pracować part -time, w wymiarze 40 godzin na 2 tygodnie. Uważam, że bardzo trudno jest się utrzymać tutaj bez pracy, koszty życia w Sydney (czy w ogóle w Australii) są wysokie i po przeliczeniu złotówek na dolary nie wychodzi to niestety korzystnie.

Wynajem pokoju w mieszkaniu dzielonym z innymi to koszt między 230-300$ za tydzień. Przeciętny koszt podstawowych zakupów to ok 100$ na tydzień. Do tego komunikacja miejska, raz na jakiś czas wyjście ze znajomymi, czy nieplanowana wizyta u lekarza.

Chociaż te koszty mogą wydawać się ogromne, to trzeba powiedzieć, że zarabiając tutaj, jest możliwość zarobienia na tyle, aby je opłacić. Oczywiście, jest to pewnego rodzaju poświęcenie, trzeba być dobrze zorganizowanym i zdeterminowanym. 

5. Jakie są Twoim zdaniem wady i zalety studiowania w Australii?

Australia jest mieszanką różnych kultur i mi bardzo się to podoba. Tutaj poznasz ludzi z całego świata i gwarantuję Ci, że to będzie ciekawe doświadczenie. Australia jest pięknym krajem, ogromnym, przez co jest gdzie jeździć i co zwiedzać. Ma totalnie inną przyrodę i klimat niż Polska. Jest słonecznie przez większą część roku i to naprawdę robi różnicę. Jest bardzo egzotycznie i gwarantuję, że nic tak nie cieszy, jak spotkanie stada kangurów i wypatrzenie misia koali na drzewie!

Chociaż australijski angielski jest nieco inny niż ten, którego uczymy się w szkole to na pewno podszkolisz tutaj język! I nauczysz się, co to znaczy iść na ‘brekki’ czy robić ‘barbie’  (brekki oznacza śniadanie, a barbie – grilla).

Trudnością w studiowaniu w Australii mogą być koszty. Myślę, że należy odpowiednio się do tego przygotować i ja radzę zrobić odpowiednie rozeznanie – co ile kosztuje, ile można potencjalnie zarobić, jakie są możliwości podjęcia pracy (będzie to inne w zależności od miasta i regionu). Oprócz podstawowych spraw jak mieszkanie, jedzenie warto być także świadomym kosztów potencjalnego leczenia. Standardowe ubezpieczenie nie pokrywa np. kosztów dentysty, a te są tutaj bardzo wysokie.

Mieszkając na drugim końcu świata trzeba też przygotować się na dłuższą rozłąkę z rodziną i przyjaciółmi. Odległość od Polski i koszt lotów jest ogromny. To zdecydowanie największa wada bycia w Australii, nie da się podróżować tanio i „na chwilę” tak jak w Europie. Nie ma co się łudzić, że ktoś nas tutaj odwiedzi. Jeśli tak, to super, ale dla większości osób to będzie prawdopodobnie zbyt kosztowna wyprawa. Zatem czas studiów to raczej czas, kiedy ominą Cię urodziny bratanka czy 70tka taty.

6. Jakie są Twoim zdaniem największe plusy i minusy studiowania za granicą?

Za największą zaletę studiowania za granicą uważam możliwość życia w innej kulturze, przebywania w międzynarodowym środowisku. Takie doświadczenia bardzo wiele nas uczą – nie tylko o świecie, danym kraju, ale także o sobie samym. Ponieważ nagle znajdujemy się w zupełnie nowym miejscu, mierzymy się z sytuacjami, w których jeszcze nie byliśmy, uwierzcie mi – to jest odkrywanie części siebie na nowo.

Nie bałabym się zaryzykować stwierdzenia, że po przygodzie życia za granicą nie wrócimy już tacy sami – jeśli w ogóle wrócimy! Ja w Sydney totalnie się zakochałam i zostaję!

 

Jest wiele plusów takiej nauki. Podszkolisz lub nauczysz się nowego języka. Zwiedzisz kraj, gdzie zamieszkasz. Będąc dłużej w jednym miejscu, znając lokalnych ludzi zobaczysz o niebo więcej niż na dwutygodniowych wakacjach. Zawiążesz przyjaźnie, które będą trwać mimo dużej odległości. Nauczysz się wiele o ludziach, o tym że każdy z nas jest inny i co to znaczy przebywanie w międzykulturowym kręgu. Zdobędziesz dyplom uczelni, który może pomoże Ci otworzyć drzwi w przyszłości. Być może przy okazji zdobędziesz doświadczenie zawodowe. A może będziesz mieć plaże 30 minut drogi od domu i słońce przez 236 dni w roku, jak ja w Sydney. Brzmi całkiem dobrze, prawda?

Co powiedziałabyś osobom, które myślą o studiowaniu za granicą? Masz dla nich jakieś rady, wskazówki?

Jeśli kiedykolwiek przyszła Ci do głowy myśl o studiowaniu za granicą, a ponieważ czytasz ten post to jest duża szansa, że tak, to moja rada: posłuchaj tego głosu! To jest decyzja, którą w razie co, zawsze można odwołać, można wrócić. W wielu krajach można też zacząć od kursu językowego, czy jakiegoś krótkiego kursu i po prostu sprawdzić, jak nam tam jest. Zachęcam Cię też, mów o swoich planach wyjazdu! Często ktoś kogo my znamy, zna kogoś, kto był, wyjechał i może nam bardzo pomóc. Pamiętaj, że nic nie działa tak dobrze, jak tzw. poczta pantoflowa, a informacje od ludzi są często cenniejsze niż jakakolwiek oficjalna strona internetowa.

Życzę Ci, aby świat sprzyjał Twoim decyzjom i odwagi, abyś je realizował_ła!

You may also like

Leave a comment