O nieodpowiednich standardach bezpieczeństwa w fabrykach, w których powstaje odzież dla sieciówek pisałam TUTAJ. O łamaniu podstawowych praw pracowników, a nawet praw człowieka w szwalniach szyjących dla wielkich koncernów odzieżowych pisałam TUTAJ.
Dlaczego takie praktyki mają miejsce i nikt nie ponosi za nie odpowiedzialności? Kiedy na jaw wychodzą kolejne przypadki narażania zdrowia lub życia bądź wykorzystywania pracowników fabryk odzieżowych, znane marki umywają ręce tłumacząc, że dany proceder dzieje się w sweatshopach, które nie należą bezpośrednio do nich.