Tanie lub darmowe kursy włoskiego we Włoszech

Czyli jak nauczyć się szybko włoskiego nie wydając fortuny!

We Włoszech na kursie językowym byłam już 4 razy, jednak nigdy nie zapłaciłam pełnej ceny za kurs. Poniżej opisuję jak to zrobiłam. Jeśli marzysz o kursie językowym we Włoszech (czy innym kraju), ale brakuje Ci odpowiednich funduszy, spróbuj skorzystać z moich pomysłów.

Za pierwszym razem wyjechałam do miasteczka Salerno na południu Włoch, gdzie za 4-tygodniowy kurs i zakwaterowanie zapłaciłam jedynie 50% ceny, gdyż otrzymałam stypendium z Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie.

Instytut stworzył listę szkół języka włoskiego we Włoszech oferujących co roku stypendia w wysokości 100%, 50% i 30% ceny kursu studentom z Polski. Zniżki przyznawane są na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy”. Niestety obecnie stypendia dostępne są tylko dla uczestników kursów włoskiego organizowanych przez Instytut, co kiedyś nie miało miejsca. Miejmy nadzieję, że może coś się kiedyś w tej kwestii zmieni.

W Bolonii spędziłam 3 miesiące nie płacąc ani grosza za kurs – jak to zrobiłam? Wysłałam swoje CV do wielu szkół językowych proponując swoją pracę (wykonanie tłumaczeń, marketingu i promocji szkoły na polskim rynku) w zamian za kurs językowy. Po tygodniach poszukiwań znalazłam wspaniałą szkołę, która zdecydowała się na współpracę ze mną. Przy okazji zdobyłam również ciekawe doświadczenie zawodowe i przydatne umiejętności.

W Rimini płaciłam 50% za 2-tygodniowy kurs – ponownie dzięki stypendium Instytutu w Krakowie. Tanie zakwaterowanie załatwiłam sobie sama – najpierw przez CouchSurfing (o CouchSurfingu będzie osobny post) znalazłam osobę, która mnie gościła przez kilka dni za darmo. W tym czasie szukałam jakiegoś taniego pokoju. Na szczęście dla mnie okazało się, że współlokatorka mojego hosta wyjechała na wakacje do swojego rodzinnego miasta i z chęcią przystała na moją propozycję zapłacenia jej 200 euro za podnajem swojego pokoju na miesiąc. Może się to wydawać dużo, jednak była to bardzo atrakcyjna cena za pokój jednoosobowy w samym centrum miasta, w środku letniego sezonu, niedaleko plaży. Za oferowany przez szkołę pokój w mieszkaniu studenckim zapłaciłabym conajmniej dwa razy tyle.

Za mój ostatni 2-tygodniowy kurs w Sanremo – również zapłaciłam jedynie połowę ceny. Tym razem nie korzystałam jednak ze stypendium Instytutu w Krakowie, gdyż spóźniłam się z aplikacją o kilka miesięcy ? Kursu zaczęłam szukać na początku czerwca, więc jeszcze przed sezonem. Szkoły językowe we Włoszech nie mają wtedy wielu studentów, dlatego każdy nowy uczeń jest dla nich bardzo wartościowy. Załóżmy, że szkoła ma już trzech studentów na każdym poziomie. Zysk z tych kilku studentów jest stosunkowo niewielki, a koszty stałe dość wysokie. Bez względu na liczbę uczniów szkoła musi opłacić pensję nauczycielom i recepcjonistce, zapłacić rachunki za elektryczność, za wynajem lokalu, etc. Dlatego też każdy następny uczeń to dla szkoły dodatkowy zarobek, bez względu na to czy zapłaci on 100% ceny kursu czy tylko jej część. Zdając sobie z tego sprawę napisałam do kilku szkół z prośbą o zniżkę, i jedna z nich zaproponowała mi 50% zniżki na kurs i 25% na zakwaterowanie ?

You may also like

One comment

Leave a comment